RoCKonline.pl poleca: Nie oceniaj płyty po tytule

Płytę otwiera Jedno słowo. Jest to bardzo osobista kompozycja. Podmiot zaprasza słuchacza do swojego intymnego świata, dzieli się z nim swoja przeszłością, wspomnieniami.

Co do pierwszych brzmień, muszę przyznać, że nie jestem do końca fanką tego z lekka psychodelicznego intra. Jednak partie saksofonu na końcu utworu to zdecydowany strzał w dziesiątkę i świetna robota Tadeusza Cieślaka. Jedno słowo zapowiada, że cały krążek opierać się będzie na zestawieniu delikatnych ballad oraz rockowego „pazura”.

10 kłamstw od razu budzi skojarzenia z dekalogiem i to niezbyt korzystne. Pomimo tytułu, utwór wcale nie atakuje religii, a jedynie zadaje pytania, na które słuchacz sam powinien znaleźć odpowiedzi. Jest to kolejny numer pełen sprzeczności. Z jednej strony mamy delikatne brzmienia, obok jakich niespodziewanie pojawiają się mocne partie gitarowe i wokalne.

W tytułowym Z dnia na dzień na gorsze nie ma już miejsca na subtelności. Zarówno w muzyce, jak i tekście. Zaraz po nim mamy jego zupełne przeciwieństwo, czyli Ze szkła, które doczekało się nawet wideo.

Wydawać by się mogło, że to wszystkie kompozycje na tym krążku, jednak tak nie jest. Znajduje się na nim jeszcze jeden kawałek, pełen gorzkich przemyśleń i kontrowersyjnych tematów. Pomimo, że nie ma go na liście utworów, tekst zdecydowanie zapada w pamięć. Ostatnie słowa, które się w nim pojawiają: – Żegnam się, by zostawić coś po sobie, żeby jutro ktoś pamiętał mnie – są chyba najlepszym podsumowaniem tego krążka.

Utwory z „Z Dnia Na Dzień Na Gorsze” mają właśnie zapaść w pamięć, skłonić do refleksji, może do działania, zmiany by każdy dzień z dnia na dzień był coraz lepszy. 

Każdy numer odnosi się do odrębnej tematyki. W jednym podmiot zwraca się do ukochanej, innym razem do przyjaciela, aż w końcu do samego Boga.

Całość to zaledwie pięć utworów plus jeden ukryty, ale Thesis udowadnia, że nie ilość ma znaczenie, ale jakość. Teksty dające do myślenia plus ciekawe aranżacje muzyczne to największe zalety tego krążka.

Gratulacje należą się również Piotrowi Fałkowskiemu za świetną okładkę. Trochę niepokojąca postać wręczająco klucz – odrobinę oklepane, ale bardzo wymowne.

„Z Dnia Na Dzień Na Gorsze” wydaje się płytą gorzką, pesymistyczną, mroczną, jednak wbrew tytułowi wcale jej tak nie odbieram. 

Widać, że Thesis ma jeszcze sporo do powiedzenia, a ich drugi album wcale nie będzie ostatnim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *