Przypomnijmy Paweł Gruszczak w latach 90-tych prowadził słynny klub muzyczny w piwnicach Hotelu Bristol w Kielcach. To tam swoje pierwsze muzyczne kroki stawiali: ANKH, Mafia, Kramer, czy Krzysztof „K.A.S.A.” Kasowski. Opiekę artystyczną nad całością sprawował Włodzimierz „Kinior” Kiniorski. Niestety od lutego Pawła Gruszczaka nie ma już wśród nas. „Kinior” postanowił zorganizować koncert dla uczczenia pamięci kolegi.
Poza naszymi dobrze znanymi muzykami w Kotłowni zaprezentowali się także młodzi kieleccy twórcy. Dzięki takiemu rozwiązaniu udało się zbudować pokoleniowy most między latami 90-tymi a współczesnością. Zaczęła kapela B’Boom Band. Im częściej widzę chłopaków na żywo, tym bardziej jest pełen podziwu dla nich. Mocne instrumentalne kompozycje z koncertu na koncert brzmią dla mnie coraz lepiej. Karol Zembek i spółka zaserwowali nam takie utwory jak: O.B.E., czy Liczby Pierwsze.
Po młodzieży przyszedł czas, jak to powiedział Włodzimierz „Kinior” Kiniorski, na tatusiów, czyli zespół Ankh. Nasza kielecka legendarna kapela jak zawsze wypadła bardzo dobrze. Długie instrumentalne i przestrzenne kompozycje wypełniły salę Kotłowni i przeniosły słuchaczy w inny muzyczny świat. Piotr „Krzemień” Krzemiński, gdzieś pomiędzy kolejnymi utworami nadmienił, że Paweł Gruszczak był bardzo dobrą i otwartą nad innych osobą. Przytoczył także historię z 1993 roku ,kiedy Ankh wygrał Festiwal z Jarocina i wystąpił w koszulkach z logiem Kotłowni.
Inne artystyczne doznania zapewnił nam Kolorofon. Ich występ odbył się w jednej z sal Bazy Zbożowej w ciekawej scenografii. Kapela Krzysztofa Szmidta, basisty Ankhu, wystąpiła pośród sklepowych manekinów z przymocowanymi lampami. Taki wystrój w połączeniu z elektronicznymi dźwiękami zapewnił nam kameralną atmosferę.
Na Jamajkę zabrał nas zespół Wolni Ludzie. Pulsacja, pozytywne emocje i gdzieś unoszący się marleyowski duch poderwały publiczność do radosnego tańca. Kamil „MarleJah” Sewerzyński śpiewał z pełną energią w głosie. Na gitarze szalał po raz drugi tego wieczoru Piotr „Krzemień” Krzemiński . Występ Wolnych Ludzi tak podobał się publiczności, że nie chciała ich puścić ze sceny. Dwa bisy były obowiązkowe.
W „wycieczkę” do piwnic Hotelu Bristol zabrał nas Krzysztof „K.A.S.A.” Kasowski. Kielecki muzyk, przygrywając na gitarze, wykonał utwory powstałe w tamtym okresie swojej działalności: Reklama, czy Wszyscy kochają kasę. Publiczność wyprosiła od artysty nie planowaną tego wieczoru Piękniejszą.
Na finał wieczoru wystąpił sam „Kinior” ze swoim projektem Kinior Sky Orchestra. Usłyszeliśmy długie psychodeliczne utwory: Napoleon z sali nr5, czy Złotą rybę. Ciekawostką występu był gitarzysta, czyli sam Włodzimierz Kiniorski. Muzyk grał także na saksofonie i klarnecie.
Ze stuprocentową pewnością wieczór 26 kwietnia w kieleckiej Kotłowni przejdzie do historii kieleckiej muzyki. Dzięki Włodzimierzowi Kiniorskiemu i zaproszonym przez niego artystom udało się przywołać ducha minionych czasów.