Woor ciągle na najwyższym poziomie

A zaczęło się całkiem niewinne. Gdy na scenie pojawiła się grupa De Łindows większa część publiczności stadnie zgromadziła się przy barze. Natomiast ci bardziej pijani spontaniczni zaczęli żywo reagować pod sceną zanim jeszcze zespół zaczął grać. Kapela z Katowic zaserwowała słuchaczom dużą dawkę przyzwoitej muzyki, a co więcej udało im się rozruszać sporą część publiczności. Jednak nie ma co ukrywać: ich występ był jedynie przystawką przed daniem głównym rodem z filmu Hannibal.

Obraz00027

 

Każdy kto choć trochę „siedzi” w muzyce metalowej spodziewał się, że występ Dezertera zgromadzi dużą publiczność i nie będzie należał do najspokojniejszych. Jednak takiego szaleństwa w Woorze naprawdę się nie spodziewałam. Już po pierwszym utworze warszawskiej grupy na sali zapanowało szaleństwo, chaos i zniszczenie. Oczywiście to pozytywne.

Zobacz galerię z koncertu – autor Maciej Wadowski

Nie obyło się oczywiście bez „incydentów”. W pewnym momencie jeden z zagorzałych fanów Dezertera wdrapał się na fragment nagłośnienia i wszystko byłoby w porządku gdyby tam został. Jednak w pewnym momencie chyba postanowił wspomóc kapelę i rozpoczął wędrówkę po scenie, co zakończyło się uderzeniem jednego z członków kapeli mikrofonem w wargę i interwencją ochrony.

Reasumując, wszyscy którzy wybierając się na koncert Dezertera na pewno się nie rozczarowali. Zarówno frekwencja była zadawalającą, jak i zespół dał z siebie wszystko. Widać było, że kielczanie potrafią docenić kawał dobrej muzyki na żywo i takie gwiazdy jak „Robal” i jego kompania ciągle są mile widziane w naszym mieście. 

Obraz00041

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *