Na pierwszy ogień „poszła” ekipa Crusade z Jędrzejowa. Formacja W 2013 roku wygrała Scyzoryka w kategorii hardrock/metal . Gdy kielecka publiczność została przez nich rozgrzana, na scenie pojawiły się Captain Grave z Oświęcimia, a następnie Eden Farewell. Na koniec zagrał zespół Jenna Eight, który w programie Must be the Music wystąpił w półfinale. W tym tekście nie chcę się rozwodzić nad ich występami. Chłopaki najzwyczajniej w świecie zagrali kawał konkretnej, mocnej muzyki.
Fakt, że wystąpiły aż cztery formacje sprawił, że stężenie dobrej muzyki na metr kwadratowy w Woorze było naprawdę wysokie.
Trzeba przyznać, że nauczona doświadczeniem poprzednich imprez obawiałam się, że znowu Kielce polegną, jeśli chodzi o frekwencję na koncercie. Wiele razy było tak, że organizowano koncert, zapraszano zespoły z całej Polski, a w dniu koncertu pod sceną stało parę osób.
Jednak w sobotę nic takiego nie miało miejsca. Nie wiem, czy to z powodu pogody pod psem, czy z racji kończących się wakacji studentów, ale w sobotni wieczór w pubie przy Placu Wolności było po prostu tłumnie. Pod scena utworzyło się „pogo”, a muzycy co rusz schodzili ze sceny, by grać wśród publiczności. Bardzo fajny przykład relacji: artysta – odbiorca.
Takie właśnie powinny być występy na żywo, nie tylko w Kielcach. Widać krótka przerwa w organizowaniu koncertów bardzo przysłużyła i klubowi i fanom.