Podpowiadamy, jak zrobić muzyczną walentynkę w stylu z końca XX wieku.
Wszystkim, którzy jeszcze nie przygotowali na jutro walentynki, podrzucamy oryginalny pomysł. Oryginalny, bo nie z tej epoki.
Pod koniec XX wieku zakochani często nagrywali dla siebie składanki. Trzeba było kupić czystą kasetę C60, czy nawet C90 i zgrać na nią z innych kaset, winyli, kompaktów, czy nawet bezpośrednio z radia kawałki, które opowiadały o naszych uczuciach, o nas samych i naszym środowisku. Sukces gwarantowany!
Nim nastała era składanek, w latach sześćdziesiątych, młodzieniec mógł udać się do zakładu świadczącego tego typu usługi i nagrać własnym głosem życzenia dla ukochanej. Potem przynosił jej osobiście albo po prostu wysyłał, pocztówkę dźwiękową (miały drukowane miejsce na adres, wystarczyło je wypełnić i kupić znaczek). Oblubienica słuchała przyjemnych dźwięków, a tu nagle z głośnika (oczywiście mono) odzywał się głos kandydata na narzeczonego: „Drogiej Marysi w dowód miłości, Staszek”. Oczywiście o tym, że po tej stronie żelaznej kurtyny będziemy kiedyś świętować Walentynki, nikt jeszcze wówczas nie myślał. 😉
Składanki wydają się europejskim wynalazkiem. Przynajmniej tak mówił o nich Steven Tyler z Aerosmith. Opowiadał, że grali trasę po starym kontynencie i na imprezach fani puszczali kasety, na których utwory nagrane były bez przerw, żeby jak najwięcej kawałków mieściło się na jednej taśmie. Z tej właśnie inspiracji zrodził się pomysł na album „Pump” (1989 rok).
Wątek miłosnej składanki zawędrował za to do na wskroś amerykańskiego serialu „Przyjaciele”, gdzie potwierdził swoją wyjątkową skuteczność w wyrażaniu uczuć. Składankom trudno było się oprzeć, bo nie dość, że nagranie taśmy wymagało sporego wysiłku (o zdobycie nagrań nie było łatwo, nie mówiąc już o przemyśleniach związanych z doborem materiału), to jeszcze kaseta (najlepiej taka kupiona za dolary w Peweksie) to był po prostu fajny podarek i to wielokrotnego użytku.
Druga dekada XXI wieku zrobiła się bardzo wirtualna. E-kartki istnieją od dawna (sam e-mail ma już ponad czterdzieści lat). Po dowolną muzykę łatwo sięgnąć. Wydawałoby się, że stworzenie składanki stało się prostsze niż kiedykolwiek. W końcu za nagraniami nie trzeba biegać po znajomych, czy czatować godzinami przy radiu. Wystarczy poszukać w globalnej sieci i zebrać materiał w jednym miejscu. Niestety odpadł aspekt materialny. Bo jak taka wirtualna walentynka wygląda? Słychać dźwięk Messengera, a potem ukazuje się wiadomość: „Kochanie, zrobiłem ci na walentynki playlistę (link poniżej)”?
Jeśli więc chcecie być oryginalni, to zróbcie składankę na kasecie C60! A gdybyście mieli problem z doborem utworów mniej wyświechtanych i zajechanych przez media, to siedliśmy w redakcyjnym gronie i przygotowali specjalnie dla Was rockową ściągawkę. Korzystajcie śmiało! Powodzenia w miłości.
A oto nasze typy:
•Black Sabbath – N.I.B.
•Deep Purple – Strange Kind of Woman
•Die Toten Hosen – Alles aus Liebe
•Golden Life – O Tobie
•Harlem – Biegnę
•Hey – Mimo wszystko
•Indios Bravos – Wyjątkowo ważna
•Jonny Lang – Lie To Me
•Judas Priest – Prisoner of your Eyes
•Kult – Do Ani
•Marcelina feat. Piotr Rogucki – KARMELOVE
•Motörhead – Love Me Like A Reptile
•Myslowitz – Chciałbym umrzeć z miłości
•Plateau – Niebezpiecznie piękny świt”
•Plus44 – Baby, Come On
•Red Hot Chili Peppers – Blood Sugar Sex Magik
•Scorpions – You and I
•Slayer – Necrophiliac
•Tabu – Nie potrzeba nam nic
•Tankard – A Girl Called Cerveza
•The Doors – Twentieth Century Fox
•Włochaty – Miłości wystarczy że jest