„Następnym razem dajcie Boys’ów i disco polo”

Innym pozostaje mordować się przy tak żenujących przypadkach. Długo czekałam na kielecki koncert Raz Dwa Trzy. Uwielbiam ich twórczość, a mimo to nie miałam okazji nigdy posłuchać tych pięknych, poetycko-rockowych dźwięków na żywo.

Rzecz jasna, nie mogłam przegapić takiej okazji. Nie spodziewałam się, iż na Hali Widowiskowej przy ul. Żytniej zobaczę tylu ludzi. Zauważyłam, że większość jest tam z sympatii do zespołu.

Niestety, mój spokój i próbę rozkoszowania się muzyką, zaburzyła grupa prostaków.

Wszystko zaczęło się w miarę punktualnie, parę minut po godzinie 19. Każdy z członków grupy został przywitany na scenie ciepłymi brawami, jednak największy aplauz zebrał oczywiście Adam Nowak. Hm…

Tu już zaczynają się moje negatywne, wręcz nerwowe odczucia. Jakieś typy siedzące przede mną zaczęły gwizdać, śmiać się i rozpychać na swoich krzesłach. Miałam nadzieje, że z zadowoleniem obejrzę całe wydarzenie.

Chciałabym…

W chwili, gdy wyciągnęłam telefon aby nagrać filmik, ktoś siedzący za mną z całej siły kopnął moje krzesło. Nóż powoli otwierał mi się w kieszeni, ale przyszłam tu posłuchać dobrej muzyki, a nie dochodzić swojej racji z jakimiś idiotami.

Przez pewien czas wszystko szło znakomicie. Rozkoszowałam się każdą nutą, tekstem czy dobrze przemyślanymi wypowiedziami Nowaka. Miałam okazję usłyszeć największe przeboje formacji takie jak: Tak mówi Pismo, Talerzyk, Nikt nikogo (I tak warto żyć) czy Trudno nie wierzyć w nic. Świetne aranżacje, znakomity głos wokalisty czy instrumentalne popisy muzyków powodowały w słuchaczach chęć wgłębiania się w każdy dźwięk. Panowie dawali z siebie wszystko, szkoda tylko, że nie cała publiczność umiała to docenić.

Myślałam, że opiszę ten koncert jako niezwykłą przygodę, ale niestety nie. Wszystko przez ludzi między którymi siedziałam, irytowali mnie okropnie, ich popisy, bezczelne okrzyki i bujanie się na krzesłach z sarkastycznym uśmiechem na twarzy mówiącym: „Trzeba podkurwić tych fanów”.

Nie dane mi było cieszyć się z koncertu. Pan, który siedział obok mnie, sprawiał wrażenie jakby w pewnym momencie miał mi coś zrobić. Ciągle się na mnie patrzył gdybym mu co najmniej matkę patelnią zabiła.

Dżentelmeni tylko na scenie?

I ta banda facetów, którzy przeszkadzali wszystkim obok w słuchaniu muzyki i mimo upominania, nic sobie z tego nie robili. To przecież były osoby w przedziale wiekowym 30-50 lat i takie zachowanie jak przedszkolu?

Jak coś z daszkiem nie tak, to może trzeba się zwrócić do specjalisty? Nie wiedziałam czy uciekać stamtąd czy zwyczajnie ignorować zachowanie tych „ludzi”. Wybrałam to drugie. Przetrwałam z trudem.

Na koniec bardzo miłym akcentem w stronę zespołu było wręczenie muzykom czerwonych róż. Panowie jednak rozdali te kwiaty paniom siedzącym na widowni, cóż prawdziwi dżentelmeni, w przeciwieństwie do innych…

Z uśmiechem w sercu patrzyłam na zadowolonych artystów. Na koniec gdy każdy stał i rozbrzmiewał serdeczny aplauz, na osobiste nieszczęście usłyszałam słowa: „Następnym razem dajcie nam Boys’ów i disco polo”.

No kurwa…

Koleś, jak chcesz iść na disco polo to chyba jakoś niebawem szykuje się taka impreza w centrum Kielc, czy coś w tym stylu, tam się możesz wybawić. Jeżeli już tu jesteś, pozwól wybawić się innym.

Koncert super, muzyka na najwyższym poziomie, przy tym dobra i profesjonalna organizacja. Tylko niektórzy znaleźli się w nieodpowiednim czasie i miejscu.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *